Marginalizacja Federacji Bibliotek Cyfrowych
Mam wrażenie, że od pewnego czasu w środowiskach związanych z Biblioteką Narodową prowadzona jest dziwna polityka, której celem jest marginalizowanie Federacji Bibliotek Cyfrowych oraz dokonań bibliotekarzy, którzy przyczynili się do sukcesu Polski w digitalizacji i cyfryzacji zasobów polskich bibliotek. W styczniu bieżącego roku, w artykule Zdrojewski: wspaniali twórcy i anachroniczne struktury, z dumą wspominał o tym sukcesie Bogdan Zdrojewski – Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co sprowokowało mnie do zadania Panu Ministrowi kilku pytań na forum dyskusyjnym. Nie minęło wiele czasu i pojawił się kolejny artykuł zatytułowany Zbudujemy cyfrową wieżę Babel, w którym autorka stwierdza rzecz następującą:
W Polsce brakuje również projektu umieszczenia wszystkich zdigitalizowanych zbiorów w ramach jednego portalu internetowego, analogicznego do Niemieckiej Biblioteki Cyfrowej. Polskie zbiory będzie można co prawda przeglądać w Europeanie, z którą nasze centra digitalizacyjne pozostają w bliskiej współpracy. Rozmowy o polskiej Centralnej Bibliotece Internetowej jednak ciągle jeszcze trwają.
Pod tekstem pojawiło się wiele ciekawych komentarzy. Ja również pozwoliłem sobie skomentować tę dziwną opinię, a w związku z tym, że temat jest nadal aktualny i polityka marginalizacji Federacji Bibliotek Cyfrowych nadal jest prowadzona, o czym wspomniała Bożena Michalska, postanowiłem swój komentarz opublikować na blogu. Tym samym chciałem odświeżyć dyskusję na temat bardzo dziwnej, niezrozumiałej i destrukcyjnej polityki zmierzającej do marginalizacji Federacji Bibliotek Cyfrowych oraz całego kilkuletniego dorobku polskich bibliotekarzy cyfrowych i Zespołu Bibliotek Cyfrowych PCSS, którzy są autorami sukcesu Polski w Europeanie.
Poniżej mój komentarz do artykułu Zbudujemy cyfrową wieżę Babel.
Polecam ciekawy skecz, który może wiele wyjaśnić w poruszanej tutaj kwestii i ułatwić zrozumienie przepływów informacji:
Po obejrzeniu tego filmu zaświtała mi pewna konstrukcja myślowa, która jednak posiada własną logikę, więc chyba niesłusznie się czepiamy. Proszę sobie wyobrazić następujący scenariusz przepływu informacji:
1. Sprawdzenie informacji:
Zapytamy Googla o „biblioteki cyfrowe”
Wynik (dane na 2010-02-28):
Na pierwszej stronie jest Federacja Bibliotek Cyfrowych oraz wiele polskich bibliotek cyfrowych należących do FBC. Na drugiej stronie jest link do strony Konferencja „Polskie Biblioteki Cyfrowe 2009”, na której są dostępne materiały (video, teksty, prezentacje) z informacjami dotyczącymi FBC oraz Europeany. Na temat Europeany i jej związków z FBC mówili sami przedstawiciele Europeany.
Na wszelki wypadek sprawdźmy jeszcze w Katalogu Onet.pl bo chińskie doświadczenia Googla mogą budzić obawy, że te wyniki zostały zmanipulowane.
2. Analiza informacji:
Na stronie http://fbc.pionier.net.pl mamy informację: Dostępnych publikacji: 352353 (na dzień 2010-02-28) czyli że nie 100 tys., nie 10 tys. ale ponad 350 tys. jest dostępnych za pośrednictwem jednego portalu przeszukującego wszystkie polskie biblioteki cyfrowe.
Na stronie http://fbc.pionier.net.pl/owoc/list-libs „Zestawienie polskich bibliotek cyfrowych” znajdujemy listę 50 polskich bibliotek cyfrowych, których praca jest koordynowana za pośrednictwem mechanizmów synchronizacji dostępnych dzięki FBC, czyli że nie jest to 5 bibliotek cyfrowych, nie 20 bibliotek cyfrowych tylko 50 bibliotek cyfrowych współpracuje przy digitalizacji, która jest koordynowana przy pomocy narzędzi informatycznych.
Na stronie http://www.man.poznan.pl/PBC/2009/?s=program-warsztaty – Program szóstych warsztatów „Biblioteki cyfrowe” znajdujemy informację, że zorganizowano szóste warsztaty czyli, że nie pierwsze, nie czwarte ale że szóste. Skoro odbywają się raz w roku to znaczy, że są organizowane nie od dwóch lat, nie od trzech lat tylko od sześciu lat.
Skończę na analizie tych trzech bo wyłaniają się już wystarczająco oczywiste wnioski i nie ma sensu drążyć tematu dalej.
3. Wnioski oczywiste i konkretne:
(…)W Polsce brakuje również projektu umieszczenia wszystkich zdigitalizowanych zbiorów w ramach jednego portalu internetowego, analogicznego do Niemieckiej Biblioteki Cyfrowej. Polskie zbiory będzie można co prawda przeglądać w Europeanie, z którą nasze centra digitalizacyjne pozostają w bliskiej współpracy. Rozmowy o polskiej Centralnej Bibliotece Internetowej jednak ciągle jeszcze trwają.(…)
Ta logika wnioskowania nie jest odosobnionym przypadkiem. Kiedyś podobna historia miała miejsce na łamach Gazety Wyborczej.
Na koniec posłużę się tekstem nawiązującym do jednej z reklam, ostatnio często puszczanych w telewizji:
Ja tu tylko gram, sprawdź sam co można znaleźć w Federacji Bibliotek Cyfrowych: